Aspekty pisania – Jak stworzyć bohatera? (I)

    „Mam w głowie pewną opowieść. Oczywiście potrzebny będzie bohater. Jak sama treść słowa wskazuje, bohater musi być bohaterski. Będzie popełniał wielkie czyny, wyglądał wspaniale, postać, rzec by można pomnikowa. Co wiem o pomnikach? Stoją i są nudne od tego stania... Koncentruję się i... Już widzę. Wysoki, muskularny, ciemnowłosy. Tak to napiszę i dodam imię, najlepiej jakieś fajne... Może „Szybki”? Nie, to takie zwykłe, ale jakby z angielska? Speedy? O! Fajne. Teraz trzeba napisać, żeby coś zrobił.

    Zmrok zapadał nad uliczką na przedmieściach Holy Town, gdy Speedy zmierzał w sobie tylko wiadomym kierunku. Jego ciemne włosy falowały w podmuchach wiatru. Nagle posłyszał jakby jęk. Zatrzymał się i zaczął nadsłuchiwać. Jęk się powtórzył, a Speedy zobaczył trzech oberwańców nachylających się nad leżącą na drodze piękną i zgrabną blondynką. Doskoczył do nich w dwóch długich i sprężystych susach. Jeden ze zbójów wyjął długi nóż a drugi pałkę, ale Speedy jednym ciosem pięści roztrzaskał ryło pierwszego, a drugiemu przyłożył z liścia tak, że mu zęby wyleciały. Trzeci tymczasem wyjął brzytwę i zdążył przejechać Speedemu po ręce. Krew siknęła strumieniem, ale Speedy nie pozwolił na następne zwarcie. Jego obcas wylądował na czubku głowy napastnika i powalił go na ziemię...”


Źródło: pixabay.com


    Przedstawiłem powyżej sytuację, z którą jako czytelnik mam do czynienia niestety aż za często. U wielu próbujących pisać pojawia się w głowie jakiś pomysł. Nieistotne czy mądry, głęboki, czy przyziemny. Na tyle jednak natrętny, że zmusza do pisania; „bo to świetna historia”. W wielu przypadkach wizja bohatera i jego dokonań jest tak intensywna, że przysłania całą resztę. A przecież każda historia jest fragmentem życia, odzwierciedleniem wspomnienia, czy zdarzenia. Co powoduje, że wczorajszy dzień jest mniej ważny od zeszłorocznego spotkania? Emocje! A jak do nich dochodzi? Za pośrednictwem zmysłów. Pierwszy jest wzrok. Jaskrawe kolory, nietypowy ruch, oczekiwany cel – tak patrzymy, nie zdając sobie z tego sprawy. Niemal w parze idzie słuch, gdzie oczy tam i uszy, a w ślad za nimi węch. Ta trójca przewodzi w procesie rozpoznania.

    Wróćmy do bohatera. Czy opis fizyczności spowoduje, że rozpoznam, kto jest bohaterem, albo oponentem? Tak oponentem, bo przecież każdy wie, że gdyby nie było nieszczęść, to nikt nie wiedziałby, kiedy jest szczęśliwy. Oponent być musi. Dokładnie tak jak cel i przeciwności. Inaczej opowieść nie ma sensu, jest nudą. Czyli trzeba w głowie wykreować dwie postaci. Flip i Flap, mały i chudy oraz wielki i gruby. Jeśli piszący napisze Stan Laurel, to skojarzę całą postać. To samo z Oliverem Hardy. Wróćmy do pytania o fizyczność. Wstrętny wygląd, brudne odzienie, sugerują, że to czarny charakter! A co jeśli to ofiara? Jak więc przedstawić czytelnikowi postać? Gdybym zapytał, czy Stan był bohaterem, czy ofiarą to większość odpowiedziałaby, że ofiarą. Tak. Laurel był bohaterem filmów i przedstawiał zwykle ofiarę. Wiemy to z jego zachowania! Z tego, co robi, a to jak wygląda, jest tylko atrybutem podkreślającym to, co dzieje się na ekranie. Jeszcze wyraźniej trzeba to napisać. Bohater (zarówno pozytywny, jak i negatywny!) to postać posiadająca określone cechy, przy czym fizyczne są tym, czym makijaż dla kobiety.

    Problemem wszystkich piszących jest pamięć. Trzeba bez przerwy „z tyłu głowy” mieć, że czytający widzi jedynie to, co mu pokażemy. Napiszesz, że ma brudne, dziurawe skarpetki? Czytający skojarzy, że pewnie ma brudne, ergo cuchnące, nogi. Uogólni, że brudas, chyba że sprostujesz i napiszesz: „Nie zauważył, zmęczony całonocnym ślęczeniem nad księgami, iż ubiera dziurawe i brudne”. A wszystko w określonym przez ciebie-pisarza scenariuszu, a więc czasie, przestrzeni, czymś, co zwykle określa się jako uniwersum. Zanim bowiem pojawią się bohaterowie, powinien pojawić się pomysł. Ktoś kiedyś napisał, że opowieść jest jak płatek śniegu – rośnie od środka na zewnątrz. Inni twierdzą, że to opis drogi z A do B. Jakby jednak nie było, bez wyobrażenia sobie czasu, miejsca, osób i zdarzeń, opowieści nie będzie. A osoby, nasi bohaterowie, to są ludzie mający jakąś przeszłość, jakieś nawyki, jakieś wady (najskromniej podchodząc do sprawy!). Ich działania mówią mi-czytelnikowi kim są. Tu przydaje się umiejętność obserwacji i syntezy faktów. Jeśli napiszę: „Poruszał się niezbornie, jakby nie do końca panował nad kończynami. Przekrwione oczy tępo wpatrzone w dal nie dostrzegały szczegółów, a z uchylonych ust ciekła wąska strużka czegoś, co wyglądało jak gęsta ślina. Moment później podmuch przyniósł woń rozkładającego się ciała”, to większość czytających zacznie oczekiwać, że piszę o zombiaku. To, co napiszę dalej, w tej opowieści, potwierdzi lub zaprzeczy pierwszemu wrażeniu czytelnika.

    Piszący ma do pomocy wyobraźnię i pamięć. Powinien z niej korzystać, zwłaszcza gdy tworzy postać. Zobaczenie we własnej głowie bohatera i odnalezienie podobieństw do tego, co piszący ma w pamięci, pomoże stworzyć odpowiednie porównanie i ucieczkę od banałów.

    Pamiętam, że kiedyś czytałem opowiadanie, którego bohaterem był człowiek widzący w każdym zwierzę. Zacząłem wtedy obserwować i faktycznie u wielu można się tego dopatrzyć. Są podobni, jedni do lwa, inni kury lub małpy. Poza tym mamy przecież stereotypy; lis, wilk, niedźwiedź, kaczka, chomik, kobra... Kopalnia! Wystarczy wyobraźnia i... niestety pamięć o konieczności napisania tego tak, by czytający mógł oczekiwać w kolejnym zdaniu potwierdzenia domysłu, który Ty Autorze mu zasugerowałeś poprzednio. To cała trudność pisania – tak układać wyrazy, potem zdania, by tworzyły dla czytającego kolejne kawałki oczekiwanej informacji. Inaczej wystarczyłoby, zamiast trzech tomów Tolkiena napisać: „Kilku małych kurdupli załatwiło armie upiora”. A opowieść bez bohatera? Zapewne możliwa, choć porządnie stworzony bohater to zwykle początek drogi do Nebuli, Hugo czy innej Nike.


_______

Autor: Karawan

Komentarze

  1. Przydatny post :) Ciężko stworzyć dobrego, ludzkiego bohatera, ale warto próbować (metodą prób i błędów :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugerowałbym raczej metodę Po ZiW Za (Podejrzyj, zaadaptuj i wzbogać, zapisz) :) A do tego, trawestując jednego z Muppetów: Czytać, czytać czytać!! :)

      Usuń
  2. Wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia w nowym 2021 roku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zapraszamy do komentowania!
Jednocześnie informujemy, że wszelkie treści obraźliwe, wulgarne oraz komentarze niezwiązane z treścią i reklamujące inne blogi, czy strony będą automatycznie usuwane.